To już kolejne samobójstwo przedsiębiorcy, który stracił wszystko z powodu lockdwonu.
Nie tak dawno informowaliśmy na naszym Facebooku o śmierci 56-letniego Jarosława Gasika z Wrześni – cenionego restauratora, który prowadził lokale gastronomiczne i sale bankietowe, a kilka lat temu kupił zabytkowy pałac, który zaaranżował na hotel i restaurację. Pałacu nie otworzył – przeszkodził mu lockdown. Niestety, już nie będzie mógł tego zrobić – załamany restaurator powiesił się w pustej sali bankietowej.
Teraz dochodzą do nas informacje o kolejnej, podobnej sprawie. Samobójstwo miał popełnić właściciel firmy przewozowej, którą prowadził przez 20 lat i poświęcił jej całe życie. Firmy zbankrutowała a mężczyzna się załamał.
– Znajomy. 20 lat działalności. Wycięli go zakazem przewozów 04.2020. 1 zł rozbieżności w ZUS, odmowa pomocy z tarczy. 3 dzieci. On z domu dziecka i żona też. Brak wsparcia rodziny bo jej nie ma – informuje na Twitterze Pan Marek.
– Pomagałem ile mogłem. 2 h temu info. Powiesił się – dodał (tragiczna informacja ukazała się 7 stycznia – red.).
Niestety, epidemia zabija również w ten sposób. Warto wziąć to pod rozwagę przy wprowadzaniu lub przedłużaniu kolejnych restrykcji.